Tekst  01.2017 r.

Dla marudnych Stare Miasto w Warszawie jest atrapą. Czymś co jest jednocześnie i stare i młode, bo od odbudowania pierwszych kamienic starówki nie minęło jeszcze 70 lat. Jednak już w roku 1980 UNESCO wpisało  warszawskie  Stare  Miasto na listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości. Uczyniono to po długich i burzliwych dyskusjach, łamiąc zasady konserwatorskiej doktryny mówiącej, że wyróżniony obiekt czy zespół musi być absolutnie autentyczny. Chociaż wiele obiektów zostało na Starówce odtworzonych, to cały zespół miasta i ocalałe fragmenty zostały zrekonstruowane w sposób tak doskonały, że specjaliści reprezentujący organizację ONZ-tu postanowili uznać tę ożywioną z ruin dzielnicę za oryginał. Sądzę, że dużą rolę odegrało tu przekonanie o konieczności wyniesienia tego miejsca na symbol czasów zagłady. Tak  więc  atrapa  została  nobilitowana!

Powtórzę. Aby być mniej kategorycznym w osądzaniu Warszawy i widzieć ją zawsze w złym, rażącym świetle - i aby pozytywnie nastawiać się na odbioru tego miasta jako przestrzeni życia, miejsca obarczonego długą, także tragiczną historią - potrzebna jest praca nad sobą, by Warszawę poznać. Poznawanie można zacząć w dowolnie wybranej chwili, można zacząć od Mokotowa, Nowej Pragi, Ochoty czy Żoliborza. Ale najlepiej jest zacząć od pępka. Pępkiem Warszawy jest jej najstarszy, pochodzący ze średniowiecza organizm miejski - Stare Miasto. Prezentowane tu zdjęcia mogą zachęcić do realnej, łatwej, kilkugodzinnej, wędrówki po Starym Mieście - bo tyle może trwać uważny spacer po tym  mieście,  jego  zabytkach,  muzeach,  kawiarniach, restauracjach. Stare Miasto  jest  urbanistycznie i architektonicznie utrwalone od wieków w tym samym miejscu; leży na wysokim, lewym brzegu Wisły, ma kształt owalny, rozplanowany wedle kanonów średniowiecznego miasta lokacyjnego z prostokątnym, centralnie położonym rynkiem; od wschodu otwiera się na rzekę, jest zamknięte gotyckimi murami obronnymi. To małe miasto. Ma powierzchnię około 10 hektarów, dwa place targowe, trzy kościoły w tym archikatedrę, 12 ulic i około 170 domów - kamienic wybudowanych głównie w wiekach XVII i XVIII. Można powiedzieć, że jest niezmienne w swym kształcie i architekturze od wieków. A jednak - dzięki ludziom,  dzięki  pełnionym  funkcjom,  zmieniającym  się  modom,  zwyczajom,  Stare  Miasto  zmienia się i tętni rytmem pulsującym różnie w każdej porze roku i zmieniającym się wraz z upływem lat. Przecież jeszcze 100 lat temu rynek Starego Miasta (do roku 1916) był placem targowym, a miasto tętniło rytmem życia kupców i rzemieślników. A z nowszych znaków o zmianach mówiących - wystarczy prześledzić jak przez ostatnie dwadzieścia lat zmieniały się staromiejskie dorożki, których zostało ledwie kilka dla turystów rozkoszy. Jak odchodziły w niebyt stare dryndy i wkraczały nowe, wygodne lecz nowobogackie powozy, nieprzystające do charakteru miejsca i  tradycji  tu utrwalonej. I wszystko jak zwykle  z  winy  pieniędzy!

Nie można poznać, a tym bardziej polubić wszystkiego i wszystkich w wielkim, dwumilionowym mieście mającym powierzchnię średniej wielkości powiatu, złożonego z wielu dzielnic rozdzielonych Wisłą; mieście o długiej, często gorzkiej i tragicznej historii i zamieszkałym przez ludzi z różnych "światów", różniących się od siebie mentalnie, różniących się pozycją społeczną, wykształceniem, wykonywaną pracą itd., itp. Ba! wielu obszarów miasta nigdy nie polubimy, a nawet nie zaakceptujemy i to trzeba przyjąć do wiadomości. Warszawa nie jedno ma imię!

Jest oczywiście recepta dla tych, którzy chcą się leczyć z kompleksów i strachu przed nieznanym. To zabieg prosty, choć pracochłonny dla odbiorcy. Musi on - tenże odbiorca - poznać Warszawę, jej przestrzeń, jej architekturę, jej złożoność, jej dzieje, jej osobowość - przez ludzi i historię ukształtowaną. I wówczas miasto stanie się dla niego przyjazne i co ważne - zrozumiałe. Oczywiście mankamenty Warszawy nie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, jednak u osób strachu się pozbywających, zaczną  przeważać  pozytywy  w  odbiorze  miasta  -  pozytywy  istniejące  obiektywne jak te subiektywne. Oczywiście samo poznanie Warszawy nie wystarczy by miasto polubić. Do tego potrzeba wysiłku, by odkryte dla siebie "przestrzenie miasta" zmienić w "miejsca" sobie bliskie, pamiętając, ze przestrzeń jest w kulturze zachodniej symbolem wolności, stoi otworem, sugeruje przyszłość  i  zachęca  do  działania.  Zamknięta  i  uczłowieczona  przestrzeń  staje  się  miejscem.

Polska pozawarszawska, a także ta Polska przyjezdna do stolicy dla pieniędzy - nie lubi Warszawy. Nie lubi, bo jej nie zna i znać nie chce. Nie lubi bo się jej boi. Boi się świeżości, otwartości, zróżnicowania, pośpiechu, radości tworzenia. Boi się obcych, boi się nieznanego. A tak naprawdę boi się wszystkiego co niezrozumiałe, co  wystaje  poza  ich  kulturowy gorset, co wykracza poza słowa, które słyszą z ambony i wysokość domów, z których świat obserwowali przed tym, gdy do miasta trafili. Ci, którzy nie lubią Warszawy nic o niej nie wiedzą. I nie chcą wiedzieć, bo to co zasłyszane i co stereotypowe - im wystarcza. To dla nich tylko obcy cycek, który ssą, by pieniądze z niej wywieść. Innymi słowy - im mniej wiedzą, tym bardziej kategoryczne i negatywne mają poglądy na temat Warszawy. Wiem co piszę, bo doświadczam tego na co dzień rozpychany przez "gości" z lubelskiego, Podlasia, ziemi radomskiej, ciechanowskiej i innych nacji wiejskich i małomiejskich - zahukanych i zatrwożonych. Wiecznie głodnych, wiecznie niedopasowanych  do  miasta  wielkiego,  wiecznie  z  pretensjami.  O wszystko.

Jan Zachwatowicz wskrzesiciel. To dla Warszawy i polskiej kultury postać trwała i niezaprzeczalnie wielka. To autorytet. Przez wielkie "A". Odwrotność kreowanych współcześnie w Polsce autorytetów fasadowych,  deklaratywnych,  pozbawionych  cieni,  fałd,  którym  "wolno  więcej z racji namaszczenia". A prawda pozostaje niezmienna: aby zostać autorytetem, trzeba sobie na to zapracować, zasłużyć swą postawą i poświęceniem znajdując uznanie w szerokich kręgach społeczeństwa. Jan Zachwatowicz wskrzesiciel i odnowiciel. Na marmurowej tablicy poświęconej Janowi Zachwatowiczowi na kamienicy przy Placu Zamkowym widnieje napis poprzedzony Jego słowami: "Poczucie odpowiedzialności wobec przyszłych pokoleń domaga się odbudowy tego, co nam zniszczono ...". Dalej wyryto: "Jan Zachwatowicz (1900-1983). Architekt i konserwator. Twórca programu i zasad odbudowy oraz konserwacji  zabytków  w  Polsce.  Warszawskie  Stare  Miasto Jemu zawdzięcza swój obecny kształt." Jan Zachwatowicz dokonał w trudnych powojennych latach czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku rzeczy wiekopomnych. Był konserwatorem i historykiem sztuki, architektem, profesorem Politechniki Warszawskiej. Odbudowywał ale też uczył. Profesor przyczynił się do powstania cenionej na całym świecie polskiej szkoły konserwacji zabytków.  Polecam wszystkim zgłębić biografię Jana Zachwatowicza i Jego pasjonującą przygodę badań i inwentaryzacji architektury Starego Miasta, którą wykonał wraz ze studentami architektury Politechniki Warszawskiej w latach 30-tych XX wieku. Zebrany wówczas materiał okazał się bezcenny przy odbudowie i rekonstrukcji Starówki. Mało kto pamięta, że profesor Zachwatowicz był teściem Andrzeja Wajdy, bo ten ożeniony był z Krystyną Zachwatowicz córką Jana.

Warszawskie  Stare  Miasto  to  duch  wyrwany zza  grobu. Ten zespół miejski powstały w średniowieczu i rozwijający się przez wieki, a zniszczony całkowicie przez niemieckiego okupanta podczas Powstania Warszawskiego w roku 1944 - jest dziełem odtworzonym. Jego odrodzenie, otworzenie, rekonstrukcja to dzieło wiedzy i uporu przede wszystkim Jana Zachwatowicza, a także wielu mistrzów konserwacji, historyków,  historyków  sztuki,  inżynierów  i  robotników,  którzy - po  odgruzowaniu  Starego  Miasta - w  latach 1947-1953 (i później) odbudowali najstarszy ośrodek miejski naszej stolicy. Prawdą jest, że nie odtworzono wówczas Zamku Królewskiego - bo na to nie pozwalała bolszewicka ideologia wyznawana przez "władców" Polski stalinowskiej i gomułkowskiej - ale i na to przyszedł czas. Zamek - siedziba władz I Rzeczypospolitej: króla i Sejmu - stanął w miejscu pierwotnym witany owacyjnie przez tych, którzy Warszawę uważają za swoje miejsce na Ziemi. Stanął pieczołowicie odbudowany i wyposażony w latach 1971-1984.

Warszawę warto jest znać. To nie jest apel do taksówkarzy. I nie chodzi tu o znajomość li tylko topografii miasta, czy też umiejętność wymienienia bez zająknięcia "ważnych dla kultury narodowej" miejsc czy zabytków tu lokowanych. Warszawa jest ważną, dwumilionową częścią Polski, mającą duży, a często decydujący wpływ na nasze - Polaków - życie. Także tych z Hrubieszowa, czy Bogatyni. Warszawę dobrze  jest znać choćby po to, by nie próbować na  własny  użytek  przekładać  istniejących problemów w znanej sobie wsi czy miasteczku, na problemy, które tworzy i rozwiązuje Warszawa - największe, także najważniejsze miasto Polski. Nie ten kaliber. Nie ta ranga. Warszawa, podobnie jak wysokie góry uczy pokory. Tu jesteś królem, ale tu też jesteś pyłkiem.  By tu żyć i czuć się tu u siebie, musisz poznać zalety i złe strony Warszawy. Musisz się nauczyć szukać plusów dodatnich i wystrzegać się plusów ujemnych. Trochę jak w deszczowym lesie równikowym. Musisz nauczyć się być cierpliwym i przełykać gorycze porażek, bo miasto kusi różnorodnością, która często parzy; tu możesz - jeśli potrafisz - na wiele spraw mieć wpływ. Tu możesz być samotny, tu możesz mieć wielu przyjaciół. To otwarte miasto. Nie narzuca jednego stylu czy schematu postępowań, zachowań, bo jest to wielki i zróżnicowany wewnętrznie organizm społeczny. Tu mieszkają ludzie bardzo bogaci i bardzo biedni. Większość ciężko pracuje, setki tysięcy młodych uczy się i studiuje. I jak wszędzie na świecie, ludzie się tu kochają, nienawidzą, potykają  o  siebie  i  przeciskają  się  w  tłumie  na  schodach,  tkwią  w  ulicznych  korkach.

Jan Zachwatowicz wskrzesiciel Starego Miasta. Uczmy się Warszawy

Warszawa. Stare Miasto

"Życiem jest dla mnie spotkanie umysłu, zmysłów, wrażliwości, pamięci ze światem. Spotkanie tożsamości z rzeczywistością".

M a r e k   A n g i e l

z d j ę c i a   i   s ł o w o 

Warszawa. Stare Miasto. Zdjęcia z lat 2007-2016

Polska. Warszawa. Śródmieście, Stare Miasto; woj. mazowieckie

Region fizycznogeograficzny Polski:  Równina Warszawska w obrębie Niziny Środkowomazowieckiej

Zrobione w WebWave CMS